Post by kocykCytuje z pamieci opracowanie, ktorego nie mam przed soba, wiec jesli
bede mial chwile wieczorem - zajrze i przyblize. Przy okazji
zweryfikuje, czy sie nie myle.
Tu już chyba Tytus wyprowadził sytuację, ale ja nie polemizuję, bo sam
nie wiem jak jest w podobnym przypadku.
Post by kocyk1. Jezdzisz na zloty poza szengen?
2. 40sto letnim pojazdem powinienes uzyskiwac taka zgode tak czy siak.
Cały czas mówię, że biorę pod uwagę własne doświadczenia, wiekowymi
sprzętami jeżdżę ponad 13 lat i z tej perspektywy całość oceniam.
Szengen mamy od niedawna, ale np. w zeszłym roku byliśmy w SLOVeniji,
zahaczając po drodze o Czechy, Słowację, Węgry, Chorwację... ;)
Przepis idzie dalej, bo tyczy się wszystkiego co ma ponad 40 lat, czyli
jadąc np. w Orzeszku a w sakwie mając klucze z epoki też powinieneś mieć
zezwolenie na wywiezienie za granicę. Powtarzam założenia są Ok!, ale w
praktyce (wciąż) za dużo kuleje.
Post by kocykMocno teoretyczne, ale tak. W praktyce, nie.
Wcale nie jest teoretyczne, bo ja nie mam w zwyczaju opowiadać opowieści
zasłyszanych, tylko mówię z autopsji lub tego co widzę u znajomych w
podobnych tematach.
Aby daleko nie szukać...
Mam 2 Garbusy w jednym zrobiłem dużo usprawnień, niektóre fabryczne (np.
uchylane tylne szyby - piekielnie rzadka rzecz, a niesamowicie użyteczna
i dająca frajdę nie tylko latem!) a przy "żółtych" już bym musiał się
nastękać.
Zmiana (techniczna bez wizualnej) oryginalnych foteli na ogrzewane, inne
koła (oryginalne garbusowe, ale w innym kolorze), itd, itp. Drugi
Garbusek jest niemal jak z fabryki, bo taki jest dla mnie
najpiękniejszy, choć jest to wersja totalnie ascetyczna (nie ma nawet
daszka p. słonecznego dla pasażera!). Obecnie tak to wszystko wygląda,
ale mogę spokojnie robić co zechcę, bo to moje sprzęty i nikogo o nic
nie muszę się pytać. Jeśli za jakiś czas znów zmienię koncepcję, to wara
innym od tego. Moje pomysły, moja kasa, moje prawo.
Post by kocykAlbo zabytki z lpg. Nikt nie weryfikuje tego, co sie z autem dzieje po
uzyskaniu statusu zabytku.
O tym przecież od początku mówię, że założenia są Ok!, ale to co się
dzieje w praktyce, to kicha!
W 1 Garbie też mam lpg (prawie 10 lat) do Popiela nie mam zamiaru
zakładać, ale to moja decyzja, jeśli się odwidzi, to tylko ode mnie, to
będzie zależne (i od kasy) ;)
Jawa z '58 - założyłem do niej kierunki i lusterka, choć wszystko jest
bez ingerencji w konstrukcję i możliwe do błyskawicznego demontażu, to
nikt mi nie będzie mówił czy mogę, czy mam mieć na to papier i jeszcze
komuś za to płacić... ;)
Post by kocykTu nie bardzo rozumiem, stopien oryginalnosci jest okreslony przepisami,
albo sie je spelnia, albo nie.
A miałeś do czynienia z (pseudo)znawcą...? Jeśli nie, to dlatego nie
rozumiesz (bez obrazy!). Ja wciąż mówię o praktyce znajomych, którzy
przechodzili całą procedurę a ja (kiedyś) próbując ugryźć temat
zrezygnowałem. Nie masz stałej stawki (czyt. jasnej i czytelnej),
dlatego w 1 mieście u rzeczoznawcy zapłacisz 100 a drugi podłubie w
nosie i krzyknie 800, choć auto masz wychuchane.
Ja wiem, że chciałbyś żyć w idealnym świecie "urzędnik-klient", ale ja
wolę "pomalkontencić" na wyrost niż wciąż się zderzać z twardą
rzeczywistością nieżyciowych przepisów.
Post by kocykPowinni przyznawac zaocznie?;)
;) żarty na bok, chyba obaj gramy do tej samej bramki. ;)
Post by kocykMoj samochod od roku nie wyjechal. Gra czasem warta swieczki jednak.
A widzisz... Kiedyś mogłeś wyrejestrować czasowo sprzęt, którym np.
jeździłeś tylko w wakcje lub zwyczajnie remontowałeś przez kilka lat. W
tym czasie oczywiście nie miałeś obowiązku płacenia OC, bo nie
korzystałeś (omawianym sprzętem) z dróg, itp. Logiczne, ale ujebali.
Teraz podobną możliwość (bez czasowego wyrejestrowania, którego już nie
ma) możesz nie płacić OC, jeśli sprzęt skończył 40 lat do tego żółte
nie są w ogóle potrzebne.
Post by kocykOczywiscie, ze jest do konca twoj.
Mój jest ten, którym jadę gdzie chcę i robię co chcę bez pytania się
nikogo o zgodę, chyba znamy różne definicje "socjalizmu" ;)
Post by kocykza przywalenie plastikowej
lotki i diodek nawet powinni.
Też o tym cały czas mówię, przecież sam jestem za dbaniem o zabytki, ale
choć dużo się zmienia, uważam, że wciąż jest to mało przyjazne dla
ludzi, którzy chcą o nie dbać!
Post by kocykSa, ale i sa konsekwentnie poprawiane, lobby jest silne. Pamietaj, ze
dzieki temu, ze masz "zabytek" mozesz nie miec pelnego oswietlenia, nie
miec pasow, nie spelniac norm spalin etc.
j/w
Post by kocykJakis czas temu wogole niebyloby mozliwosci zarejestrowania
wyrejestrowanego pojazdu z niekompletna dokumentacja, obecne przepisy to
duzy sukces.
j/w
Post by kocykOk, to moj wyjechal w zeszlym roku dwa razy. A przyklad jest jak
najbardziej trafiony, poczytaj sobie o problemach malych, prywatnych
zbiorow.
nie muszę czytać, wystarczy, że pojadę do znajomych w Otrębusach i widzę
jak piękna pokaźna kolekcja jest wciśnięta jeden na drugiego i
zaniedbana, bo nie ma funduszy.
Nie wiem czemu wciąż odwracasz temat, że ja jestem przeciwny ideologii
dbania o zabytki, którą sam jak tylko i gdzie tylko mogę krzewię! Mówię
jednak o z mojego punktu widzenia sprawach niejasnych, korupcjogennych
(o! kuźwa, ale słowo!) ;) i pojebanych, niezdrowych przepisach, które
choć drgnęły, to wciąż są nieżyciowe i mało pomocne dla właścicieli
dawnych sprzętów.
Post by kocykAle przeciez w przypadku takiego obrzyna wystarczy powiadomic
wojewodzkiego konserwatora zabytkow.
Przecież on tak został zarejestrowany, więc ktoś go widział, wziął kasę
i przyznał status zabytka, tak...?
Post by kocykUwierz mi, ze te
przepisy wcale nie sa zle, w porownaniu do tego co mielismy, i miec
moglismy.
Mielisz to sao zdanie co jakiś czas, więc odpowiem "j/w" (dużo powyżej) ;)
;)
--
Pozdr! falco
Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
Popiel 1200 '70 1.2 6V
SenNa... Jawa 356 '58 175