Lisciasty
2005-07-26 18:21:54 UTC
Zajechałem do znajomych, zgasiłem silnik, koleżanka wskoczyła na siodło,
posiedziała chwile i schodząc ze sprzęta zahaczyła nogą o wydech.
Wyglądało bardzo niegroźnie, ot obtarcie, nie bolało.
Skończyło sie na oparzeniu 2 stopnia, zwolnieniu i ponad 10 dniowym leczeniu :/
Na motocykl mam rzecz jasna OC, a dodatkowo NW na 9.000, wzięte też jakoś
na sprzęta, bo na pewno na mnie jako osobe nie było wystawiane. Nie wiem
w jaki sposób to działa.
Czy jest możliwość/sens starać się o odszkodowanie za tą nogę?
Koleżanka nie jest nigdzie ubezpieczona.
Pozdrawiam
Lisciasty
posiedziała chwile i schodząc ze sprzęta zahaczyła nogą o wydech.
Wyglądało bardzo niegroźnie, ot obtarcie, nie bolało.
Skończyło sie na oparzeniu 2 stopnia, zwolnieniu i ponad 10 dniowym leczeniu :/
Na motocykl mam rzecz jasna OC, a dodatkowo NW na 9.000, wzięte też jakoś
na sprzęta, bo na pewno na mnie jako osobe nie było wystawiane. Nie wiem
w jaki sposób to działa.
Czy jest możliwość/sens starać się o odszkodowanie za tą nogę?
Koleżanka nie jest nigdzie ubezpieczona.
Pozdrawiam
Lisciasty
--
Komar ZX50 "SpeedMaster" '76
Kawidło GPZ 550 '82
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Komar ZX50 "SpeedMaster" '76
Kawidło GPZ 550 '82
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl