Discussion:
Rumunia - relacja z krotkiego wyjazdu
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Krzysztof Samborski
2004-07-13 12:34:23 UTC
Permalink
Rzadko pisze, ale poniewaz wybierajac sie do Rumunii skorzystalem z archiwum
grupy (ubiegloroczny post Piotra Moskalewicza) wrzuce relacje w nadziei, ze
sie komus przyda:

Wyjazd: poczatek lipca 2004
Powrot: poczatek lipca 2004 (wszystkiego 6 dni)
Sprzet: 1 motur Africa Twin rocznik 90
Dlugosc trasy: okolo 2600 km
Trasa: Kraków- Lysa Polana - Eger - Oradea - Deva - Petrosani - jezioro
Vidra - przelecz Urdele - trasa transfogaraska - Sighisoara - Bukowina
(malowane cerkwie) - polskie wsie Pojana Miculi itp. - Czerniowce- Chocim -
Kamieniec - Stanisławów - Stryj - Sambor- Krościenko - Kraków.

Wyjazd byl szybki, i "troche" improwizowany. Po wahaniach rezygnacja z
namiotu - sluszna decyzja. Najdrozsze noclegi wypadly w Czerniowcach i
Stryju ( ok. 15 euro za 2 osoby).
Ceny paliwa: ok. 26000 lei
Euro = ok. 40 000 lei
Obiad w hotelu w Sighisoarze (z piwkiem) dla 2 osob - 220 000 lei
Piwo w knajpie w miescie15000 lei
Wino (niezle) wysoko w gorach - 200 000 lei.
Staralem sie tankowac na stacjach wegierskiego OMV (b. dobry standard, mozna
placic kartami (rowniez Maestro), i jest dobra kawa (mozna tez cos zjesc).
Stacje OMV sa najczesciej ulokowane przy wjazdach do wiekszych miast.
Nasycenie stacji przyzwoite, choc jadac trasa transfogaraska trzeba byc
przygotowanym, ze nie bedzie wachy przez 100 km.
Motocykle sa rzadkoscia (ja spotkalem na trasie tylko 3 ekipy - wszystkie
byly z Niemiec).
Drogi lepsze niz oczekiwalem, trasy sa dosyc czesto remontowane co jest
pewna uciazliwoscia. Ale czesc jest juz po remontach i jazda nimi jest
przyjemnoscia (bardzo ladny, winkielkowy odcinek z Sighisoary do T )
O przelocie przez Slowacje i Wegry nie ma co pisac, popadalo, ale bylo
szybko i bezbolesnie, nocleg pod granica rumunska na katerze prywatnej
(wiocha pelna "zimmer frei" po 7 euro. Wszystkie granice bezbolesnie i bez
wiekszych kolejek (jedynie RUM - UKR okolo 0,5 h). Oradea zaskakujaca swym,
no chyba przepychem, piekne miasto, z ladna starowka. Afryka zostala
przypieta do jakiejs latarni i Oradea zostala obfotografowana. Motorkowi nic
sie nie przydazylo podczas parkingu, choc sakwy byly zamkniete na zamek
blyskawiczny tylko.Ale to byl 2 godzinny stop, zakup mapy sprawdzenie gdzie
jest to Urdele i w droge...

Urdele
W planach byl Maramuresz i Bukowina, ale przed wyjazdem wyczytalem o
przeleczy Urdele, najwyzej polozonej drodze w Karpatach. No i postanowilem
sprawdzic te trase. Wiedzialem, ze to szuter i kilkadziesiat km, ale jej
wysokosc mnie zachecila do zboczenia o te 400 km na poludnie od planowanej
pierwotnie trasy. Z Petrosani pojechalismy wiec w trone jeziora Vidra.
Nedzny asfalcik skonczyl sie po kilku km i zaczal sie taki niegrozny
szuterek. Droga piela sie dosc intensywnie w gore, ale Afryce to nie
przeszkadzalo. Mnie tez, zwlaszcza ze z naprzeciwka wyjechal regularny TIR,
skoro oni daja rade... Robilo sie juz pozno i trzeba bylo poszukac nockegu.
Dojechalismy nad Vidre. Jeziorko wygladalo tak ladnie, ze cwiartka filmu
poszla na udokumentowanie chwili. Po drugiej stronie w blasku zachodzacego
slonca widac bylo zajebiscie wielki hotel. Na drodze zaczal sie asfalt wiec
winkielkamiu dookola jeziorka pomknelismy w jego kierunku. Po 15 km okazalo
sie, ze hotel owszem jest, nawet szesciopietrowy, tyle ze nigdy nie zostal
wykonczony i w stanie surowym stoi juz kilkanascie lat. Na szczescie w
poblizu byl osrodek przy ktorym stalo 5 motorkow z bawarskimi rejestracjami.
Kolacja i lekkie pijanstwo z Niemcami i decyzja ze rano jedziemy na Urdele.
Poniewaz bylismy z bagazami i we dwoje pojechalismy pierwsi. Troche trudno
bylo znalezc ten skret na Urdele, ale sie udalo. Wszystkiego ze 30-35 km
drogi przez gory. Nie bardzo extremalna, ale milosnikom VFR-ek nie polecam.
Asfaltu nie bylo wcale, troche blota w lesie, pozniej bardzo pod gore i
droga coraz wezsza. Jakies zdjatk ai dojechali nas Niemcy. Dalej
pojechalismy razem. Jeden z niemieckich GSow mial problemy z biegami wiec
sie rozstalismy i Urdele osiagnelismy samodzielnie. 2150 metrow. Ludzie
robia to na rowerach http://www.bikeromania.de/tour2002bild3.htm wiec znowu
zadne takie extremum dla motocykli. Wjechalismy we dwojke i z bagazami.
Zjazd juz lajtowy w strone Novaci.

Trasa transfogaraska

zaatakowalismy ja od poludnia. Ladna droga w lesie, ale asfalt nie teges
wiec ostroznie. Dojechalismy do sztucznej zapory dosc wysoko w gorach,
widoczki calkiem calkiem. Droga wokol jeziora z tysiacem zakretow, kilka
motocykli po drodze. Nudno jednak, bo na zakretach lezal zwir i nie chcialem
ryzykowac szlifu. Ale pozniej zaczal sie podjazd pelen ladnych patelni z
bardzo czystym i rownym asfaltem. na koncu (albo jak kto woli w polowie
drogi) tunel pod gora, ciemny, nieprzyjemny, nioswietlony i mocono
zaparowany. Zdjatko nie moje, ale dobrze oddajace urode miejsca na
http://www.highandlowmountains.com/galeria/200107_rumunia/zdjecie_xx50.htm
Super zjazd na dol: winkielki, patelnie, i pedzimy w strone Sighisoary. Po
drodze kilka fotek chlopskich zamkow, Te wsie transylwanskie sa baaaardzo
ladne.

Sighisoara

Piekne miasteczko, zal nie zobaczyc. Nie odpuszczajcie tego sobie.
Podjechalismy na ryneczek i doskoczyl do nas jakis chlopak, ktory plkynna
angielszczyzna zaproponowal spanko i parking dla motocykla. Po targach
ustalono cene 15 euro. Urokow miasta nie bede opisywal bo to nie
pl.rec.turystyka - jedno jest pewne: warte zobaczenia!

Bukowina

Nastepnego dnia gonitwa w strone malowanych klasztorow, droga spoko, Rumuni
jezdza poprawnie, troche sie zbytnio wychylaja jadac w sznurze samochodow,
ale poza tym spoko. Policjanci rumunscu odmachiwali na nasze pozdrowniea nie
zatrzymujac nas wcale. Tubylcza ludnosc pozdrawiala przejezdzajaca Afryke
witajac ja z entuzjazmem.
Malowane klasztory warte zobaczenia, ale bez przesady - nie trzeba ogladac
wszystkch. Polskie wioski sa w okolicy, wiec czemu nie zajrzec...
Pojechalismy do Pojana Miculi. Asfaltu nie bylo, ale droga rowna i dostepna
nawet na jakiejs armaturze. Pogadalismy chwile, fajnie i chetnie mowia o
swoim zyciu. Polak to dla nich jednak jakas atrakcja. Droga, ktora
znajdziecie na mapie w strone Sucevity nie istnieje. Poradzono nam wracac do
Humorlu, ale cotam, skrecilismy na
wioske Pleşa. No powiem Wam, ze urdele przy tym to pryszczyk. Podjazd byl
taki, ze sie Afryka zagrzala. A pozniej zjazd w strone Nowego Solonca.
Polecam tylko milosnikom hard enduro. Zalowalem, ze sie zdecydowalem na ta
trase, te 2 km robilem chyba z kwadrans, a serce mialem na ramieniu... Udalo
sie bez wywrotki. ale nie bylo oczywiste.


Ukraina

Do Czerniowiec dojechalismy pozno i rozpadal sie deszcz. Hotele wygladaly
zniechecajaco drogo. Ostatecznie stanelismy w "Kijowie" - cena 20 USD, ale
noc, mokro - trudno niech bedzie. Na hotelowym parkingu po rozpakowaniu
betow zazyczono sobie (z gory) oplate za motocykl w wysokosci 10 dolcow.
Bandyctwo oczywiste. Zostali wiec dla zasady olani i zrezygnowalismy z
hotelu. Po krotkich poszukiwaniach odkrylismy motel za 60 grzywien. Rankiem
okazalo sie ze z przedniego kola uszlo powietrze, wulkanizator nie bardzo
chcial sie tym zajac, ale laskawie napompowal kolo. Kierunek Chocim i
Kamieniec. W Chocimiu moto zostawilismy na zamknietym przytwierdzowym
parkingu. W Kamiencu pozarlismy w centrum jakis obiadek, polecilismy paniom
kelnerkom pilknowac Afryki i poszlismy sobie. Po powrocie Afryka stala jak
najbardziej i tylko powietrze z niej uszlo. Dopompowani przy pomocy pompki
wyciagnietej z Dniepra ( podrozowala nim rodzinka ubrana w gustowne
helmofony jakie znacie z Czterech pancernych i psa) ruszylismy w strone
Polski zahaczajac z ciekawosci o Zaleszczyki pamietajac o drodze, ktora
ewakuowano sie z Polski do Rumunii w 1939 roku. Jechalismy bocznymi dorgami,
wypadl jakis 30 kilometrowy szutrowy odcinek, ale Afryka nie peka i
pozwalalismy sobie na predkosc 100-110 km/h. Przed samym Stryjem jakies
takie dziwne rondo wyroslo niespodzianie, i pojechalismy troche inaczej niz
trzeba ;) Buch, milicyjna DAI. No i musialem dac. Wyszlo cos kolo 120 zeta.
Bez pretensji, bo rzeczywiscie przegialem. Nocleg w Stryju - motel u
Andrieja (14 euro). Rankiem spokojna i lajtowa juz jazda do Krakowa.
Tyle.

Rumunia wydaje sie duzo ciekawsza od Ukrainy. Ceny tez ciut rozsadniejsze,
poziom swiadczonych uslug hotelowo-gastronomicznych nieporownywalnie wyzszy.
Ludzie bardzo przyjaznie nastawieni. Uwaga na bocznych drogach na zaprzegi
konne, gowna na drodze i zwierzeta gospodarskie. Zwlaszcza wieczorami. Mnie
o zawal przyprawil zrebak, ktory biegl obok matki zaprzegnietej do wozu.
Pierwszy raz chyba zobaczyl Afryke, bo sie zaczal intensywnie rozgladac na
jej dzwiek i lekko poszalal na drodze. No, ale zmiescilismy sie wszyscy. Na
Ukrainie radze troche bardziej uwazac na drodze. Policji wiecej, a Ukraincy
uwazajac ze "raz sie zyje" wyprzedzaja i jezdza jak szaleni. Dojezdzajac do
wzniesienia radze sie zdecydowanie trzymac prawej strony jezdni. Z
naprzeciwka moga wyjkechac dwa samochody. Paliwko na stacjach a`2,60-2,90
grzywny za litr. Dolar okolo 5 grzywien.

Post wyszedl dluzszy niz zamierzalem.Mam nadzieje, ze wyczerpalem temat a
nie czytajacych. W razie pytan prosze na priv. Zdjecia beda, wrzuce je w
przyszlym tygodniu jesli chcecie...
--
Sambor XRV, Krakow
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
sla
2004-07-13 13:41:54 UTC
Permalink
Dzieki za opis, w przyszłym roku mam zamiar się udać do Grecji właśnie
przez Rumunię i Bułgarie. Jak beda zdjecia daj znac !

Pozdrawiam
Sławek
SV 1000S
--
Archiwum pl.rec.motocykle: http://news.riders.pl
Micha³ WoŒniak
2004-07-13 13:38:47 UTC
Permalink
Gratuluje, czekam na fotki.
--
--
Pozdrawiam
Michał Woźniak
http://www.autostop.digimer.pl
Tomek Dudziak
2004-07-13 13:55:12 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Samborski
wrzuce relacje w nadziei, ze
Przydala sie. Jestem zdecydowany. Wielkie dzieki.
--
Tomek
'97 VTR 1000F
'00 XJ 600S
Juron
2004-07-13 14:44:11 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Samborski
Post wyszedl dluzszy niz zamierzalem.Mam nadzieje, ze wyczerpalem temat a
nie czytajacych. W razie pytan prosze na priv. Zdjecia beda, wrzuce je w
przyszlym tygodniu jesli chcecie...
Fajna trasa , gratuluje. Tez w tamtym roku planowalem ale nietstey nie
wyszlo moze za rok mi sie uda pojezdzic po Rumunii.
pozdrawiam
Juron
SV650
T.F.
2004-07-13 18:57:13 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Samborski
Rzadko pisze, ale poniewaz wybierajac sie do Rumunii skorzystalem z archiwum
grupy (ubiegloroczny post Piotra Moskalewicza) wrzuce relacje w nadziei, ze
Przyda sie, przyda.
Dzieki za opis i czekamy na zdjecia.

BTW:
Ile Was calosciowo kosztowal wyjazd ?
--
T.F.
wuja
2004-07-13 21:30:55 UTC
Permalink
Post by T.F.
Ile Was calosciowo kosztowal wyjazd ?
***przylaczam sie do pytania

Wuja
Teapot 750
Ostrow Wlkp
Krzysztof Samborski
2004-07-14 07:22:23 UTC
Permalink
Post by T.F.
Ile Was calosciowo kosztowal wyjazd ?
Wszystkiego wzielismy 100 euro, 200 USD i karty. Przywiezlismy 50 USD z
powrotem. Jednak IMHO mozna go zrealizowac duuuuuuuzo taniej. Nie
nastawialismy sie na oszczednosc. Nie patrzylem czy benzyna jest tansza o
500 lei na tej stacji, czy taniej wyjdzie kawe wypic w tej knajpce, czy tej
ktora sie podoba.
Czyli wyszlo 1000 zeta na to szesciodniowe szalenstwo, ale uwzgledniajac ze
przez te 6 dni tez musialbym cos wydac... Ja bardzo duzo jezdze i na samo
paliwo do katamarana wydalbym w tym czasie 150 zl. reszty nie licze, ale byc
moze okazaloby sie, ze wyjazd wyszedlby taniej niz zycie w Polsce w tym
czasie ;)
pozdr
Sambor
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Neno
2004-07-14 14:54:16 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Samborski
Czyli wyszlo 1000 zeta na to szesciodniowe szalenstwo, ale uwzgledniajac ze
przez te 6 dni tez musialbym cos wydac... Ja bardzo duzo jezdze i na samo
paliwo do katamarana wydalbym w tym czasie 150 zl. reszty nie licze, ale byc
moze okazaloby sie, ze wyjazd wyszedlby taniej niz zycie w Polsce w tym
czasie ;)
Podoba mi sie Twoj tok myslenia :)
Mam podobnie , recztak samo :)

--
Pozdrawiam.
Neno i.....1300R + Yoshi
602-126-935
GG64513
motomaniack
2004-07-15 09:58:16 UTC
Permalink
Ja Rumunie trachnelem w tamtym roku,straszyli mnie ale nie bylo tak zle.
W tym roku pod koniec sierpnia jade na Krym z kumplem.
Brakuje nam kogos do towarzystwa i dla bezpieczenstwa,wiec jak ktos sie
zdecyduje to jest mile widziany.
moja relacja z Rumuni jest na mojej stronce

motomaniack

http://www.motomaniack.prv.pl
***@poczta.onet.pl

Loading...