k***@gmail.com
2009-01-23 13:13:16 UTC
Witam,
w zeszłym roku zakupiłem motocykl w komisie Motomotion na
Połczyńskiej.
Nie chcę Was przestrzegać, bo wnioski wyciągniecie sami jednak uważam,
że historia jest ciekawa.
Jako niemłody już człowiek - poszedłem do rzeczonego komisu i
poprosiłem pierwszego z brzegu człowieka o pomoc. Jak sie później
okazało - miałem (nie)przyjemność z szefem Tomaszem Lipertem.
Powiedziałem mu czego szukam, poprosiłem o pomoc. Niestety
powiedziałem mu również, że jestem kompletnie zielony jeśli chodzi o
sprzęt więc sam sobie strzeliłem bramkę ale cóż...
Pan Tomasz wysłuchał mnie i poradził zakup. Typ motocykla poradził
nieźle, bo nie zaproponował mi żadnego demona, jednak....
Oczywiście pytałem czy był bity - oczywiście nie był. Nie wierząc
słowu - poprosiłem o pomoc młodego człowieka z Suzuki Jaskłowski
(prymasa tysiąclecia). Nie znam niestety imienia - jest On wysoki,
nieszczupły, ma krótko ostrzyżone czarne włosy i jeździ gixerem.
Chłopak przyjechał, popatrzył, pojeździł, skasował 50 PLN za poradę i
mówi, że sprzęt jest super! Rewelacja i prawdziwa okazja. No to co -
bierzemy?
Całkiem zadowolony - wziąłem. Sprzęd zaledwie półtoraroczny, więc co
się może dziać? Tym bardziej, że oglądał go Fachowiec z Suzuki...
Pierwsza jazda - suuuper, bajecznie, niewiarygodnie - zresztą co Wam
będę mówił - sami pamiętacie pierwszą jazdę na swoim motocyklu.
Druga jazda - refleksja. Hm.... coś jest nie tak, bo moto samo ściąga
w lewo?! I to jak!
(oczywiście przed zakupem nie można sie przejechać motocyklem,
ponieważ jest on sprowadzany z Włoch i niezarejestrowany)
Nic to - dzwonię - pytam co może być przyczyną?
Wspomniany wcześniej Tomasz odpowiada - uuuuuu przyczyn to może być
wiele! A to źle skręcona oś tylna, źle skręcone lagi, złe opony, etc.
etc.
Pytam faceta - to Wy nie sprawdzacie motocykla przed sprzedażą? No
sprawdzamy ale tylko tak ogólnie - wie Pan czy nie cieknie i
wogóle.....
Przez chwilę mnie zatkało, nie wiedziałem co powiedzieć... Patrzę na
fakturę zakupu i tam widzę informację, że Motomotion nie ponosi
odpowiedzialności za jakość sprzedanego towaru.
Moja wina - idę zatem do serwisu.
Serwis - facet badający moto zbluzgał mnie za traktowanie sprzętu, bo
jakieś zębatki w środku są niemal w kawałkach, łańcuch jest zniszczony
i naped do wymiany. Ok. tłumaczę sobie - znaleźli w Motomotion frajera
(fakt, że nim jestem, bo nie znam się na motocyklach) i sprzedali
padakę. Nic to, napęd wymieniam - płacę frycowe, jednak problem z
trzymaniem toru jazdy nie zniknął.
Badamy dalej.... serwisant pojeździł i pokazuje mi jak musi trzymać
kierownicę aby koło było w osi motocykla - tu jakaś farsa normalnie...
jak się okazało - lagi są bardzo krzywe. Zaciskam zęby i... płacę za
prostowanie. Frajer do kwadratu.
Niestety to nie koniec historii - podczas rozbierania przedniego
zawieszenia facet mówi - człowieku! Masz szczęście, że tu dojechałeś -
łożysko główki ramy jest w proszku! Uśmiechnąłem się tylko -
zapłaciłem i wymieniłem. Frajer do sześcianu.
Na sam koniec - miły smaczek - okazało się, że do wymiany są również
łożyska w przednim kole.
Do ceny zakupu półtorarocznego motocykla dołożyłem ponad 6 tysięcy
złotych dzięki uprzejmości Pana Tomka.
Wybaczcie szanowni preclowicze, że nie podaję swoich danych, ale jeśli
Pan Tomasz czyta precla - po nazwisku i fakturach znajdzie moje dane a
nie lubię problemów.
Zwróćcie uwagę, że nie reklamuję tu żadnego konkurencyjnego komisu ani
żadnych mechaników. Nie mam żadnej korzyści z umieszczenia tu tego
posta. Jednak postanowiłem nie darować i chciałem ostrzec kupujących
przed zakupami w Motomotion.
1. Przede wszystkim sprawdzajcie dobrze kupowane tam sztuki.
2. Nie korzystajcie przypadkiem z pomocy serwisanta z Suzuki
Jaskłowski (którego opisałem wcześniej) przy ocenie stanu motocykla!
Żeby być sprawiedliwym - robota, którą wykonali przy moim motocyklu
jest ok - nie mam zastrzeżeń (bo u nich właśnie dokonywałem wszystkich
zmian).
3. Nie dajcie się omamić uprzejmością i nadgorliwością Pana Tomasza,
bo to fajny facet dopóki nie dostanie pieniędzy.
Panie Tomku, mam nadzieję, że czyta Pan mojego posta. Abstrachując od
faktu, że zostałem przez Pana oszukany - bardzo proszę przemyśleć
swoje postępowanie. Sprzedając osobie bez doświadczenia motocykl w
takim stanie naraża go Pan na bardzo duże niebezpieczeństwo. Przykro
mi, że pieniądze tak bardzo przysłoniły Panu tą piękną ideę jaką jest
motocykl.
Pozdrawiam,
bardzo niezadowolony klient Motomotion
w zeszłym roku zakupiłem motocykl w komisie Motomotion na
Połczyńskiej.
Nie chcę Was przestrzegać, bo wnioski wyciągniecie sami jednak uważam,
że historia jest ciekawa.
Jako niemłody już człowiek - poszedłem do rzeczonego komisu i
poprosiłem pierwszego z brzegu człowieka o pomoc. Jak sie później
okazało - miałem (nie)przyjemność z szefem Tomaszem Lipertem.
Powiedziałem mu czego szukam, poprosiłem o pomoc. Niestety
powiedziałem mu również, że jestem kompletnie zielony jeśli chodzi o
sprzęt więc sam sobie strzeliłem bramkę ale cóż...
Pan Tomasz wysłuchał mnie i poradził zakup. Typ motocykla poradził
nieźle, bo nie zaproponował mi żadnego demona, jednak....
Oczywiście pytałem czy był bity - oczywiście nie był. Nie wierząc
słowu - poprosiłem o pomoc młodego człowieka z Suzuki Jaskłowski
(prymasa tysiąclecia). Nie znam niestety imienia - jest On wysoki,
nieszczupły, ma krótko ostrzyżone czarne włosy i jeździ gixerem.
Chłopak przyjechał, popatrzył, pojeździł, skasował 50 PLN za poradę i
mówi, że sprzęt jest super! Rewelacja i prawdziwa okazja. No to co -
bierzemy?
Całkiem zadowolony - wziąłem. Sprzęd zaledwie półtoraroczny, więc co
się może dziać? Tym bardziej, że oglądał go Fachowiec z Suzuki...
Pierwsza jazda - suuuper, bajecznie, niewiarygodnie - zresztą co Wam
będę mówił - sami pamiętacie pierwszą jazdę na swoim motocyklu.
Druga jazda - refleksja. Hm.... coś jest nie tak, bo moto samo ściąga
w lewo?! I to jak!
(oczywiście przed zakupem nie można sie przejechać motocyklem,
ponieważ jest on sprowadzany z Włoch i niezarejestrowany)
Nic to - dzwonię - pytam co może być przyczyną?
Wspomniany wcześniej Tomasz odpowiada - uuuuuu przyczyn to może być
wiele! A to źle skręcona oś tylna, źle skręcone lagi, złe opony, etc.
etc.
Pytam faceta - to Wy nie sprawdzacie motocykla przed sprzedażą? No
sprawdzamy ale tylko tak ogólnie - wie Pan czy nie cieknie i
wogóle.....
Przez chwilę mnie zatkało, nie wiedziałem co powiedzieć... Patrzę na
fakturę zakupu i tam widzę informację, że Motomotion nie ponosi
odpowiedzialności za jakość sprzedanego towaru.
Moja wina - idę zatem do serwisu.
Serwis - facet badający moto zbluzgał mnie za traktowanie sprzętu, bo
jakieś zębatki w środku są niemal w kawałkach, łańcuch jest zniszczony
i naped do wymiany. Ok. tłumaczę sobie - znaleźli w Motomotion frajera
(fakt, że nim jestem, bo nie znam się na motocyklach) i sprzedali
padakę. Nic to, napęd wymieniam - płacę frycowe, jednak problem z
trzymaniem toru jazdy nie zniknął.
Badamy dalej.... serwisant pojeździł i pokazuje mi jak musi trzymać
kierownicę aby koło było w osi motocykla - tu jakaś farsa normalnie...
jak się okazało - lagi są bardzo krzywe. Zaciskam zęby i... płacę za
prostowanie. Frajer do kwadratu.
Niestety to nie koniec historii - podczas rozbierania przedniego
zawieszenia facet mówi - człowieku! Masz szczęście, że tu dojechałeś -
łożysko główki ramy jest w proszku! Uśmiechnąłem się tylko -
zapłaciłem i wymieniłem. Frajer do sześcianu.
Na sam koniec - miły smaczek - okazało się, że do wymiany są również
łożyska w przednim kole.
Do ceny zakupu półtorarocznego motocykla dołożyłem ponad 6 tysięcy
złotych dzięki uprzejmości Pana Tomka.
Wybaczcie szanowni preclowicze, że nie podaję swoich danych, ale jeśli
Pan Tomasz czyta precla - po nazwisku i fakturach znajdzie moje dane a
nie lubię problemów.
Zwróćcie uwagę, że nie reklamuję tu żadnego konkurencyjnego komisu ani
żadnych mechaników. Nie mam żadnej korzyści z umieszczenia tu tego
posta. Jednak postanowiłem nie darować i chciałem ostrzec kupujących
przed zakupami w Motomotion.
1. Przede wszystkim sprawdzajcie dobrze kupowane tam sztuki.
2. Nie korzystajcie przypadkiem z pomocy serwisanta z Suzuki
Jaskłowski (którego opisałem wcześniej) przy ocenie stanu motocykla!
Żeby być sprawiedliwym - robota, którą wykonali przy moim motocyklu
jest ok - nie mam zastrzeżeń (bo u nich właśnie dokonywałem wszystkich
zmian).
3. Nie dajcie się omamić uprzejmością i nadgorliwością Pana Tomasza,
bo to fajny facet dopóki nie dostanie pieniędzy.
Panie Tomku, mam nadzieję, że czyta Pan mojego posta. Abstrachując od
faktu, że zostałem przez Pana oszukany - bardzo proszę przemyśleć
swoje postępowanie. Sprzedając osobie bez doświadczenia motocykl w
takim stanie naraża go Pan na bardzo duże niebezpieczeństwo. Przykro
mi, że pieniądze tak bardzo przysłoniły Panu tą piękną ideę jaką jest
motocykl.
Pozdrawiam,
bardzo niezadowolony klient Motomotion